Za siedmioma górami za siedmioma morzami była sobie instytucja obracająca
miliardami. Mieli Super procedury. Zatrudniali najlepszych absolwentów a Kodeksu
Etyki nie mieli (w innej wersji Kodeks Etyki mieli ale to był martwy dokument,
kolejny regulamin).
Jeden z ich najlepszych kierowników błąd w systemie zauważył. I stanął
przed wyborem: czy błąd zgłosić i lukę w systemie załatać czy też błąd
wykorzystać i na masową skalę spekulować zacząć? Ponieważ z etyką na
bakier był a przy tym chciwy był, to spekulować zaczął. Wierzył że wzbogaci się
a nikt tego nie zauważy. Pomylił się jednak. Finał był taki, że instytucja
nasza, a tak naprawdę jej klienci stracili miliardy.
A po co tą anegdotkę opowiadam?
Czasami słyszę “Panie Mecenasie po co mi kolejny dokument? po co mi ten Kodeks etyki?”
I jest to bardzo dobre pytanie.
Ale zacznijmy od początku.
Etyka to zbiór zasad moralnych (wiem, że mój kolega Filozof by się oburzył
za to uproszczenie, ale to blog o prawie a nie filozofii :-) )
Wiem, że można stworzyć SUPER zestaw przepisów wewnętrznych i SUPER
dokładnych procedur (w końcu sam je tworzę od kilkunastu lat i uważam że są
potrzebne, a nawet niezbędne, choć co za dużo to nie zdrowo) ale zawsze na końcu jest Człowiek. A
ponieważ procedury zawsze mają luki lub bywają lekceważone (np. jak jest ich za
dużo), zawsze na końcu ten nasz Człowiek podejmuje moralną, czyli etyczną
decyzję czy postąpić zacnie czy nie.
Kodeks etyczny w Spółce jest po to by ten nasz Człowiek wiedział:
1) co jest moralne/etyczne a co nie,
2) że jak nie wiadomo jak się zachować, to należy zachować się przyzwoicie.
Jeżeli ten nasz Człowiek postąpi moralnie/etycznie to znaczy że jesteś
dobrym przywódcą i masz dobrego pracownika.
Jeżeli ten nasz Człowiek postąpi niemoralnie/nieetycznie to znaczy, że jako
przywódca zrobiłeś błąd i masz problem.
Reasumując
Warto więc mieć Kodeks etyczny i warto zadbać by ten Kodeks Etyczny nie był
tylko martwym zapisem
To się po prostu opłaca
Więcej o byciu zacnym pisałem tutaj:
A ty co myślisz na ten temat?