Ostatnie parę lat zajmuję się zawodowo coraz częściej:
1) zarządzaniem ryzykiem,
2) Compliance,
3) etyką i wartościami w biznesie.
I zauważyłem trzy rzeczy:
1) system compliance, system ochrony danych osobowych, system antykorupcyjny itd. - są oparte na analizie ryzyk,
2) zarządzanie operacyjne i strategiczne w dzisiejszych czasach też muszą być oparte na zarządzaniu ryzykami,
3) wiedza i umiejętność z zakresu zarządzania ryzykami, w tym Compliance oraz zarządzanie poprzez wartości stają się jednymi z kluczowych umiejętności kadry zarządczej i Rad Nadzorczych. Co wymaga zwiększenia kompetencji ich członków lub kooptację kolejnych odpowiednich ekspertów.
Co ciekawe takie przedmioty jak zarządzanie ryzykami, Compliance, Etyka i wartości w biznesie, choć zaczęły się pojawiać w programach MBA to nadal jest to wyjątek, a nie zasada.
Co ciekawe podstawy prawa w biznesie też nie wszędzie są standardem. A pewne podstawy znajomości prawa powinien mieć każdy członek wyższej kadry menedżerskiej czy Rady Nadzorczej.
Zakres kompetencji i wiedzy wymaganej od członków kadry menedżerskiej czy członków Rad Nadzorczych jest coraz większy. A programy MBA nie są z gumy. Na to wszystko nakłada się pewny konserwatyzm środowiska naukowego i niewielkie grono ekspertów, którzy łączą wiedzę teoretyczną z praktyczną oraz talentem do przekazywania wiedzy innym.
Gdy analizowałem niektóre programy MBA widzę pewne możliwości modyfikacji programów. Zaryzykuję i napiszę, że nigdy nie będą szykował programów MBA (chyba że los znowu zrobi mi psikusa). Natomiast myślę, że jeszcze parę razy poruszę ten temat. Może w ten sposób pomogę zaszczepić ideę wprowadzenia następujących zmian na studiach MBA:
1) wprowadzenie podstaw prawa w biznesie (ale na Boga niech to nie będzie kodeks pracy czy umów w kc), raczej "Jak budować dojrzałą Kulturę prawną w organizacji" i podstawy ksh i umów,
2) wprowadzenie compliance,
3) wprowadzenie zarządzania ryzykami,
4) wprowadzenie etyki i wartości w biznesie.
Inna sprawa w jakim celu idzie się na MBA lub miniMBA.
Według mnie w MBA chodzi o rozszerzenie horyzontów. Dowiedzenia się czego się nie wie. Zdobycie wiedzy na poziomie pozwalającym rozumieć inne działy/piony. A przede wszystkim poznaniu innych ludzi i ich punktów widzenia. Na miniMBA oprócz mnie był jeszcze jeden radca prawny. To fajnie spotkać kogoś kto myśli jak ty. Ale jakby tam byli sami prawnicy (jak na legal miniMBA) to by to było nudne. Studia miniMBA dużo by straciły ze swej wartości. Rozwijamy się gdy spotykamy ludzi innych od nas. Uczymy się wtedy nawzajem od siebie. Praca i nauka z innymi prawnikami była bezcenna na aplikacji. Na studiach MBA chciałbym uczyć się od innych (no dobra jeden radca jako prawoskrzydłowy lub godny przeciwnik by się przydał).
Na MBA nikt z nas nie zrobi ekspertów z prawa, finansów, marketingu itd. Według mnie chodzi o to byśmy rozumieli te i inne kwestie i umieli nimi zarządzać oraz brać pod uwagę.
Ponadto w MBA chodzi o nawiązanie relacji. Jak z kimś uczysz się, pracujesz i pokonujesz przeszkody przez 2 lata to nawiązujesz relacje. A tylko to ma tak naprawdę wartość. Dlatego studia MBA online są dla mnie bez sensu.
A ty po co byś poszedł na MBA? i z kim?