Niezależnie czy mówimy o przedsiębiorstwie, jednostce sektora publicznego czy o Państwie to zawsze podstawą jest Kultura i to jak kształtuje ją lider.
Kultura to system rzeczywiście stosowanych i wyznawanych przez daną grupę wartości i zasad danej grupy społecznej. Zarówno w skali mikro - dana jednostka sektorach prywatnego lub publicznego jak i w makro np. danego Państwa czy grupy Państw.
Lider to ktoś kogo ludzie naśladują, słuchają i uznają jego przywództwo. Dlatego może on w pewnym zakresie kształtować w tym przekształcać kulturę organizacyjną, która mu podlega.
W socjologii i psychologii uznaje się, że są dwa główne sposoby kształtowania Kultury i tym samym jej dwie podstawy.
W dużym uproszczeniu, pierwsza z nich to strach, a drugim nadzieja.
Pewnie zaraz usłyszę, że przecież przeciwieństwem strachu jest odwaga, a nie nadzieja. Odwaga to nie jest brak strachu. Odwaga to robienie tego co uważa się za słuszne mimo strachu. Nadzieja natomiast pozwala nam pokonać strach i niepewność mimo tego że nie wiemy czy się uda. Ale wierzymy, że jest szansa.
Lider może budować kulturę strachu.
Albo może budować kulturę nadziei.
Rozważmy kulturę w skali mikro i makro.
W skali mikro, w Polsce, kultura strachu przejawia się w tzw. folwarcznym stylu zarządzania - jak słyszysz "masz robić co mówię bo cię wyrzucę, jest 100 osób na twoje miejsce, zniszczę Cię, oni chcą nas zniszczyć, jak tego nie zrobisz to obetnę ci premię do zera (a to główny składnik wynagrodzenia), nie podoba się to się zwolnij" itd. itp. to żyjesz w organizacji opartej na strachu. To czy panuje w niej chaos i o wszystkim decyduje Boss (który zależnie od humoru okaże łaskę lub ukarze), czy też panuje pruski dryl i na wszystko są regulaminy i procedury, a za najdrobniejsze złamanie norm grozi kara to już rzecz wtórna i z innego meta poziomu.
Przykładem makro jest choćby Rosja Putina. Obywatel ma się bać Państwa i go słuchać, bo Państwo i Wódz chroni go przed Zgniłym Zachodem, LGBT, aborcją, eutanazją i chroni wiarę oraz tradycje przodków. Obywatel ma się bać zgniłego Zachodu, Gender, LGBT, imigrantów, uchodźców itd. i słuchać wodza.
Zwykle Boss kontroluje wszystko przez mafijno-partyjne struktury. Wszędzie są ludzie szefa - służby, media, wymiar sprawiedliwości, największe przedsiębiorstwa. Najlepiej jak kradną lub władca ma na nich haka. Tacy nie podskoczą i popełnią dla szefa każdą niegodziwość.
Za to w Rosji brak skutecznych procedur i niezależnych instytucji. W końcu przeszkadzały by w korupcji i bogaceniu się Oligarchii.
W organizacjach opartych na strachu uczy się, że silniejszy bierze wszystko i może więcej. Pracownik ma pokornie słuchać szefa, obywatel ma pokornie słuchać władzy itd.
Kto ma władzę i jest silniejszy narzuca innym swe zasady. Ma prawo upokarzać słabszych od siebie i ich wykorzystywać.
Słabego należy wykorzystać lub zlikwidować. Często Boss kanalizuje nienawiść wskazując wroga lub ofiarę.
Każdy sukces to zasługa Bossa. Każda porażka lub błąd to winna kogoś innego niż Boss. Boss nigdy nie przeprasza (bo to słabość) i daje proste rozwiązania (zwykle nieskuteczne). W Rosji panują mafijne zasady.
Podstawa mobilizacji w takich organizacjach to strach. Strach wiedzie do gniewu. Gniew wiedzie do nienawiści. Nienawiść prowadzi do cierpienie.
Z drugiej strony mamy organizacje, które próbują budować swą kulturę organizacyjną na nadziei. Oczywiście jako podstawowe wartości wpisują inne rzeczy np. Równość, Godność itp. Liczy się u nich kompromis i zgoda. Ale nie jedność bo nigdy nie jesteśmy tacy sami i nie myślimy tak samo. Ważna jest współpraca i ustalanie wspólnie zasad i rozwiązań. Każdy musi dokonać ustępstw, nie zawsze łatwych, by zawrzeć kompromis. Wszyscy tam mają iść razem i się wspierać. Nikt nie zostaje w tyle. Słabszym się pomaga by mogli nadążyć za resztą.
W takich organizacjach lider w czasie problemów mówi, że "jesteśmy razem i dlatego damy radę. Poradzimy sobie". To nie wyścig szczurów, gdzie wygrywa najlepszy po sprincie i po trupach, a gdy zostaje sam umiera bo zawsze się znajdzie ktoś lepszy, bardziej agresywny lub bardziej fartowny. W takich organizacjach chodzi by iść daleko i zwyciężać dzięki temu, że idzie się razem choć jesteśmy różni. W organizacjach opartych na nadziei różnice wzbogacają i wzmacniają, a nie dzielą.
Ludzie i szef mają prawo do błędu lub pomyłki. Powiedzenie "przepraszam" to oznaka siły a nie słabości. Lider nie przypisuje sobie sukcesów innych i bierze odpowiedzialność za porażki. Chwali ludzi, a nie gani. Choć nie oznacza to akceptacji dla łamania zasad.
W takich organizacjach szanuje się procedury i prawo oraz niezależne organy i instytucje.
A ty jakim jesteś liderem?
Jakiego chciałbyś mieć lidera?
Niech moc #Compliance będzie z wami.