Strona Kancelarii i blog o Compliance, Sygnalistach, RODO, GDPR, prawie gospodarczym, zarządzaniu, zamówieniach in house i paru innych ciekawych rzeczach
wtorek, 19 września 2017
czwartek, 14 września 2017
RODO - projekty: ustawy o ochronie danych osobowych i ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o ochronie danych osobowych
Jeżeli czytasz mojego bloga, to wiesz, że od pewnego czasu zajmuje się Compliance (inaczej zarządzaniem ryzykiem prawnym, zarządzaniem zgodnością).
W światku Compliance ostatnio jednym z najważniejszych tematów jest RODO („RODO”, zwane także „GDPR” lub „Ogólnym Rozporządzeniem o Ochronie Danych” to Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE.).
Dzisiaj na stronie Rządowego Centrum Legislacji został opublikowany:
1) projekt ustawy o ochronie danych osobowych: LINK
Oczywiście wcześniej projekt można było przeczytać na stronie Ministerstwa Cyfryzacji: LINK
2) projekt ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o ochronie danych osobowych: LINK
Powoli poznajemy wszystkie klocki związane z RODO.
Projekt ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o ochronie danych osobowych ma 175 stron. O tym co jest w ww. projekcie napiszę już w następnych postach (muszę te 175 stron przeczytać i przemyśleć).
Cztery ważne rzeczy, na teraz:
1) należy przede wszystkim przeczytać i przeanalizować przepisy RODO. Na marginesie Rozporządzenia UE obowiązują bezpośrednio i są aktem wyższego rzędu wobec ustaw. Proces wdrożenia RODO zajmie u Państwa od kilku do kilkunastu miesięcy, a czas kończy się w dniu wejścia w życie RODO tj. 25 maja 2018 r. Rozporządzenie czytamy całe, włącznie z wytykami. Ja czytałem już parę razy. I jeszcze na pewno przeczytam. Potem możemy, a raczej powinniśmy zacząć studiować projekty ustaw, pamiętając, że są to projekty i mogą w Sejmie lub Senacie ulec zmianie. Piszę w liczbie mnogiej bo ty też powinieneś przeczytać RODO i chociaż przejrzeć projekty ustaw,
2) należy nadal przestrzegać obecnie obowiązujących przepisów, czyli m.in. obecnie obowiązującej ustawy o ochronie danych osobowych – zakładam, że każdy z moich czytelników to robi i wdrożył odpowiednie rozwiązania oraz narzędzia,
3) nie lekceważymy ochrony danych osobowych ale i nie wpadamy w panikę z powodu kar, które będą grozić od 25 maja 2018 r., zamiast tego działamy,
4) aby stworzyć dobry system ochrony danych osobowych nie wystarczy napisać procedur. Każdy dobry prawnik napisze wam świetne procedury, ale tylko Wy i wasz zespół przy pomocy doświadczonych specjalistów (w dużych spółkach będzie to zwykle prawnik, informatyk, Inspektor Ochrony Danych Osobowych) możecie stworzyć żywy, sprawny i ciągle doskonalący się system.
Na pewno będę o RODO i jego wdrożeniu jeszcze pisał. Na dziś starczy. Idę czytać projekt przepisów wprowadzających nową ustawę o ochronie danych osobowych.
wtorek, 29 sierpnia 2017
Recenzja książki – Nowy jednominutowy menedżer
Nie wiem czy już pisałem, ale jestem strasznym molem książkowym. Bardzo dużo czytam, bardzo różnych rzeczy. Mam sporo książek w domu, a od paru lat kupuję również sporo ebook`ów na kindla. Po prostu kocham książki i kocham czytać (taka moja wada ;-) )
Ostatnio przeczytałem książkę autorstwa dr Ken Blanchard, dr Spencer Johnson pt.: „Nowy Jednominutowy Menedżer”.
Książkę czyta się lekko, miło i przyjemnie. Gratuluję autorom lekkiego pióra a tłumaczowi dobrej roboty.
Książka pokazuje pewną metodę pracy Menedżera. Jaką? A tego to już się dowiesz jak przeczytasz książkę. Uwierz mi na słowo - WARTO
Ponadto książka zmusiła mnie do przemyślenia pewnych rzeczy.
Powiem tylko:
Primo – zamierzam wypróbować metodę opisaną w przedmiotowym poradniku,
Secundo – tobie też polecam lekturę.
A dlaczego prawnik czyta i poleca książki o zarządzaniu?
Bo w dzisiejszych czasach prawnik powinien umieć:
Primo – zarządzać zespołem,
Secundo – rozumieć innych specjalistów i wyzwania, które przed nimi stoją.
A primo po łacinie znaczy po pierwsze, a secundo po łacinie znaczy po drugie
.
środa, 23 sierpnia 2017
I po wakacjach a temat Rekompensaty wiecznie żywy – czyli np. czy jest różnica między płaceniem zaliczkami a płaceniem za wykonane wozokilometry
Przez ostatnie 3 tygodnie nie napisałem nic na blogu, ponieważ byłem na wakacyjnym urlopie. Było fajnie :-) W końcu miałem czas by spędzić więcej czasu z dziećmi i żoną :-)
No ale miałem pisać o rekompensacie.
Post „Rekompensata za powierzenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego – czyli ile?” był najczęściej wyświetlanym postem na moim blogu. Co tylko potwierdza, że temat jest ważny.
W tym
miejscu przypomnę wzór: REKOMPENSATA = KOSZTY – DOCHODY Z DZIAŁALNOŚCI
POWIĄZANEJ + ROZSĄDNY ZYSK.
Pierwotnym
celem tego wzoru było powstrzymanie podmiotów publicznych przed wypłata
nadmiernej rekompensaty co mogło by zakłócić konkurencję. Niestety m.in. w
Polskiej praktyce okazało się, że podmioty publiczne wypłacają rekompensatę w
nadmiernie niskiej wysokości.
Dlatego w Komunikacie Komisji w
sprawie wytycznych interpretacyjnych w odniesieniu do rozporządzenia (WE) nr
1370/2007 dotyczącego usług publicznych w zakresie kolejowego i drogowego
transportu pasażerskiego (2014/C 92/01) dookreślono, że wzór ma na celu nie tylko zapobieganie wszelkim
ewentualnym nadmiernym rekompensatom za realizację zobowiązań z tytułu
świadczenia usług publicznych, lecz również zapewnienie finansowej stabilności
oferowanych usług publicznych określonych w stosownej umowie, aby osiągnąć i
utrzymać wysoki poziom jakości tych usług.
No ale
często samorządy terytorialne próbują oszczędzać na rekompensacie i pojawiają
się różne pytania, a w zakresie publicznego transportu zbiorowego najczęściej
dwa:
1) Czy jak będziemy rozliczać się
według wykonanych wozokilometrów to będzie taniej niż jakbyśmy się rozliczali
zaliczkami? – odpowiedź brzmi „Nie
będzie taniej, ponieważ roczna wysokość Rekompensaty nie ulegnie zmianie, bo
wynika ze wzoru.”.
2) Czy możemy określić kategorie
kosztów które wchodzą w skład Rekompensaty, a które nie wchodzą? – odpowiedź brzmi: „W rekompensatę wchodzą koszty
poniesione w związku ze zobowiązaniem z tytułu świadczenia usług publicznych
lub pakietem takich zobowiązań nałożonym przez właściwy organ/właściwe organy i
zawartym w umowie o świadczenie usług publicznych lub w zasadzie ogólnej.
Oczywiście jakieś kategorii ww. kosztów samorząd może nie pokryć ale wtedy
zagrozi finansowej
stabilności oferowanych usług publicznych, o jakości nie wspominając”.
Na
zakończenie chciałbym dać dwie rady samorządom terytorialnym:
1) Zadbajcie o zapewnienie
finansowej stabilności oferowanych usług publicznych.
2) Za osiągnięcie i
utrzymanie wysokiego poziomu jakości usług publicznych trzeba zapłacić.
Natomiast
kwestia kontroli i ograniczania kosztów, tak by nie ucierpiała stabilność
finansowa i jakość to już temat na inną dyskusję.
Subskrybuj:
Posty (Atom)