Ostatnio przeczytałem świetny artykuł Pana Andrzeja S. Nartowskiego "Moje propozycje poprawy efektywności rad nadzorczych".
Co prawda moje doświadczenie jest dużo mniejsze, bo mam do czynienia tylko kilkanaście lat z nadzorem właścicielskim, tylko parę lat zasiadałem w Radzie Nadzorczej i nadzorowałem grupę kapitałową.
Mimo mniejszego doświadczenia, chciałbym się jednak odnieść do wniosków i postulatów Pana Andrzeja S. Nartowskiego oraz przy okazji podzielić się własnymi spostrzeżeniami z prawa i praktyki.
Po pierwsze muszę się zgodzić z Panem Nartowskim, że ostatnio jest bardzo dużo zmian do Kodeksu spółek handlowych.
Nie sprzyja to stabilności, pewności i znajomości prawa. A to szkodzi gospodarce.
Pan Nartowski przedstawił szereg propozycji zmian w funkcjonowaniu Rad Nadzorczych nie wymagających zmian KSH. Postaram się skomentować każdą z nich.
1. Rada nadzorcza wymaga reformy. Wysiłek należy obrócić ku usprawnieniu jej prac, lepszej organizacji, przezwyciężeniu fatalnych nawyków.
Muszę się zgodzić z Panem Nartowskim. Dodałbym tylko wniosek o zwiększenie kompetencji i prestiżu Rady Nadzorczej.
Często jest tak, że los Członków Zarządu oficjalnie zależący od Rady Nadzorczej, de facto zależy od woli wspólnika. Do tego Członkowie Zarządu zarabiają kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt razy więcej niż członkowie Rad Nadzorczych.
Członkowie Rad Nadzorczych muszą być równymi partnerami od Zarządu lub być mocniejsi od nich.
Warto też rozszerzyć katalog narzędzi dla Rady Nadzorczej: np. obcięcie pensji Prezesa, potrzeba zgody Rady na inwestycje itp. itd.
2. Przykładem jest budzący powszechne zastrzeżenia mechanizm kształtowania składu rad.
Tu potrzeba zmiany praktyki, a nie zmiany prawa. Czas by do Rad Nadzorczych szli eksperci z zadaniem dbania o Spółkę, a nie znajomi królika z zadaniem dbania o znajomych królika. W przypadku Spółek Skarbu Państwa i Spółek Komunalnych może warto powołać niezależne komitetu ekspertów, złożone m.in. z przedstawicieli uczelni wyższych, samorządów prawniczych itd.
Przy okazji wskażę na inny problem. Zarządy i Rady Nadzorcze powinny się kierować interesem Spółki i wszystkich interesariuszy. I być niezależne.
Natomiast są zwykle traktowane jako wykonawcy poleceń najsilniejszego udziałowca/wspólnika.
Jestem ciekaw kiedy odtworzymy niezależną Prokuraturę to czy weźmie się ona za działania na szkodę firm przez Zarządy i Rady Nadzorcze Spółek Skarbu Państwa.
3. Wynaturzenia tkwią także w statutach wielu spółek. Sporządzane na jedno kopyto, nie uwzględniają one tożsamości i specyfiki spółek, są przy tym najeżone żenującymi błędami.
Zależy. Widziałem lepszy i gorsze statuty. Parę sam pisałem lub poprawiałem. Na pewno część wynaturzeń wynika z tego, że nie pisali ich eksperci lub byli zbyt mało niezależni.
Może warto by GPW, Stowarzyszenia przedsiębiorstw itp. organizacje opracowały wzory i przykłady dobrych praktyk.
4. Pracownik w radzie nadzorczej
Pracownicy w radach nadzorczych występują tam gdzie dopuścił to właściciel lub gdzie wymusiły to przepisy (np. o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych).
Ja w radzie nadzorczej PKS w Żywcu Spółka z o.o. miałem przedstawicieli załogi wybranych przez pracowników. I wspominam bardzo miło współpracę z nimi. To było ciekawe mieć dostęp do wiedzy pracowników z pierwszej ręki.
Sam postulat pracowników w każdej radzie nadzorczej wydaje mi się słuszny.
Nie wiem tylko jednego. Jak uniknąć by nie wybierały ich de facto związki (choć znam przypadki że byli wybierani niezależni kandydaci, cieszący się po prostu powszechnym poważaniem u załogi) i jak uniknąć korumpowania ich przez Zarządy.
Co do informowania załogi może warto zreformować rady pracownicze lub nałożyć określone obowiązki na Zarząd.
Co do rozdrobnionego akcjonariatu to mam mgliste pomysły. Ale brak mi praktyki więc nie czuję się kompetentny by się nimi dzielić.
5. Kadencja krocząca (zębata)
Bardzo dobry pomysł. Pamiętam jak zostałem Przewodniczącym Rady Nadzorczej i miałem całkiem nowy skład pod sobą oprócz jednego członka ze starego składu. Zanim się wdrożyłem jego wiedza była bezcenna. A i okres wdrażania był dzięki niemu szybszy.
Pamięć instytucjonalna jest ważna. A niestety gdy ulega wymianie skład to ta pamięć bezpowrotnie znika.
Ku szkodzie Rady.
Może warto też zabezpieczyć Radę Nadzorczą przed zbyt łatwą wymianą na inną radę.
6. Widełkowy skład rady
Zawsze w umowach spółek/aktach założycielskich wpisuję widełkowy skład Rady. Jestem więc za.
Zawsze też dobrze mieć w zapasie paru członków. Wypadki chodzą po ludziach. A Rada Nadzorcza musi działać.
7. Kooptacja do rady
Ciekawa koncepcja. Wymagała by zmiany częstego postrzegania Rady Nadzorczej jako strażnika interesów Wspólników delegujących daną osobę do Rady Nadzorczej. Przypominam, że Rada Nadzorcza ma stać na straży interesów Spółki.
Do tego wymagałoby do zaufania do członków Rady Nadzorczej.
8. Ocena pracy rady
Faktem jest, że coroczna samoocena Rady Nadzorczej często sprowadza się do sprawozdania o posiedzeniach i uchwałach. Myślę, że zewnętrzna ocena Rady Nadzorczej to dobry pomysł. Tylko kto miałby wybierać tych audytorów?
Myślę, że to dotyka szerszego tematu nadzoru właścicielskiego. A tu jest sporo do poprawy.
9. Dublowanie przewodniczącego
Tak jak w Zarządzie, widzę w Radach Nadzorczych potrzebę regulacji sukcesji oraz zastępowania Przewodniczącego (czy innych osób funkcyjnych) w sytuacjach nadzwyczajnych, np, choroby. Natomiast na pewno nie może to być dublowanie.
Inna kwestia, że statuty powinni pisać eksperci - radcy prawni lub adwokaci specjalizujący się w tych zagadnieniach. Inaczej są tam takie kwiatki, że nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Polecam też test "szewca". Jeżeli zwykły człowiek nie rozumie statutu lub widzi tam luki, sprzeczności itp. to jest on do poprawy.
Doświadczony, z wiedzą, umiejętnościami przywódczymi i mogący poświęcić swój czas Spółce Przewodniczący to Skarb. No ale na litość boską, płaćmy za to godziwie. A czasami Prezes Zarządu zarabia kilkadziesiąt tysięcy lub więcej a Przewodniczący Rady Nadzorczej kilka tysięcy.
Jaka płaca taka kasa. Nie każdy jest taki by się starać nawet jak kasa marna.
I skończmy z traktowaniem Rad Nadzorczych jako tłustych i spokojnych synekur lub zbędnych kosztów.
10. Tenura i overboarding
Jestem ZA
11. Komitety
Jestem wielkim miłośnikiem komitetów. Zwłaszcza w bardziej licznych Radach Nadzorczych. Jako Przewodniczącemu pomogło mi to lepiej zarządzać Radą i lepiej wykonywać obowiązki.
12. Zostając w domach
Myślę, że jeżeli w spółce są programy do zarządzania, elektronicznego obiegu dokumentów itd. to członkowie Rady Nadzorczej powinni mieć do nich zdalny podgląd.
Powinni też być w kontakcie emailowym i telefonicznym z Zarządem i kluczowymi pracownikami.
Pomysł z emailami dla Whistleblowerów ciekawy. Ale mimo że jestem zwolennikiem sygnalizowania nieprawidłowości, nie wiem czy powinno to trafiać zawsze bezpośrednio do Rady Nadzorczej.
13. Audytor wewnętrzny
Audytor wewnętrzny ale też oficer Compliance, Inspektor Ochrony Danych czy kierownik ds zarządzania ryzykiem to powinni być "najlepsi przyjaciele" Rad Nadzorczych.
Ale która Rada Nadzorcza o nich dba, kontaktuje się z nimi, pyta, daje ochronę, okazuje szacunek i zaufanie itd.?
Rada Nadzorcza powinna:
1) brać udział w wyborze tych osób,
2) udzielać zgody na zwalnianie tych osób,
3) brać udział w ustalaniu lub zmianie wynagrodzenia tych osób oraz ustalaniu budżetów i umocowań,
4) mieć bezpośredni kontakt z tymi osobami poza ramami Zarządu.
Powinna.
A jest jak jest.
Podsumowanie
Na zakończenie zachęcam Rady Nadzorcze do aktywności i bezpośredniego zdobywania informacji i danych. A w razie wątpliwości do korzystania z rad ekspertów.
Niech moc Compliance będzie z wami