Podobno praktyka jest wtedy gdy coś działa ale nie wiadomo dlaczego.
Teoria gdy wiadomo dlaczego coś działa ale nie to działa.
A praktyka łączy się z teoria gdy nic nie działa i nie wiadomo dlaczego.
Oczywiście to żart.
Na studiach prawniczych nauczono mnie głównie teorii prawa i treści przepisów. Ale już na studiach było widać kto kocha teorię i jest w tym dobry a kto jest dobry w rozwiązywaniu kazusów. Kto lubi bezpieczną ścieżkę orzeczeń SN i autorytetów a kto nie boi się iść pod prąd, dyskutować i stawiać własnych tez.
Ja akurat w zakuwaniu na pamięć nie jestem dobry. Należę do tych prawników co to głowę mają w kodeksie a nie kodeks w głowie. Za to jestem niezły w rozwiązywaniu kazusów, dyskusji i nieszablonowym myśleniu.
Na studiach miałem szczęście chodzić na seminarium do profesora Witolda Kuleszy. To niezwykły człowiek. Mam nadzieję, że zasługuję na to by nazywać go swoim mistrzem. Mimo swej wiedzy, pozycji itd. nie bał się pytać nas studentów o zdanie w trudnych etycznie, moralnie i prawnie. W dyskusji dzielił się z nami swoim doświadczeniem i mądrością. Niezwykły człowiek, bardzo wiele się od niego nauczyłem.
Ale nie zmienia to faktu, że po studiach z teorii prawa byłem niezły z praktyki zielony.
Potem większość moich koleżanek i kolegów poszło na aplikację. I tam uczyli się praktyki prawniczej. A więc prawa nadal z punktu widzenia prawnika. Wszystko ma być legis artis - zgodne z prawem. Niestety po tym jakże słusznym podejściu następuje kropka.
To spojrzenie zostało mi do dziś. Jak każdy prawnik szukam rozwiązań zgodnych z prawem. I zaraz zastanawiam się nad tym czy praktycznie jest to najlepsze rozwiązanie lub czy jest najbardziej opłacalne.
Można powiedzieć że łącze spojrzenie prawnika i spojrzenie biznesu.
No ale miało być o teorii i praktyce.
Teoria prawa to znajomość treści przepisów, stanowiska doktryny i orzecznictwa sądów. Głównie Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Trybunału Konstytucyjnego i ETS.
Praktyka prawa to umiejętność wykładni przepisów i zastosowanie norm prawnych do stanu faktycznego. Czyli rozwiązania kazusie. To rozwiązanie problemu prawnego. I tu większość prawników się zatrzymuje. To sensu stricte pomoc prawna. Esencja i klu pracy prawników.
No tylko, że klient (przedsiębiorca, osoba fizyczna itd.) przychodzi do nas prawników po pomoc bo ma problem.
A my zgodnie z prawem świadczymy pomoc prawną i rozwiązujemy problem prawny. A to tylko część problemu klienta.
Do tego każda rozwiązanie prawne oprócz skutków biznesowych rodzi skutki prawne.
Np. przychodzi klient i mówi że chce założyć przedsiębiorstwo. No i my do wyboru samodzielne świadczenie usług na podstawie wpisu do CEIDG, parę spółek handlowych itd. A każde rozwiązanie powoduje określone skutki podatkowe, ZUS'owskie itd. A oprócz skutków prawnych są skutki organizacyjne i inne.
Często dany problem prawny można rozwiązać na kilka sposobów. I trzeba klientowi zaproponować najlepszy dla niego. Informując również o innych. Ich plusach i minusach. A wymaga zrozumienia biznesu.
Więc podejście praktyczne prawnika nie powinno ograniczać się tylko stricte do prawa.
A tego rozszerzonego podejścia praktycznego nie uczą ani na studiach ani na aplikacji.
Często słyszę od klientów lub partnerów, że takiego prawnika jak ja jeszcze nie spotkali. A to dlatego że pracowałem w biznesie i byłem przewodniczącym Rady Nadzorczej zanim zostałem radcą prawnym.
Dlatego zawsze myślę jak dane rozwiązanie wpłynie na biznes.
A że jestem nietypowy? Jestem jaki jestem
Cały czas się uczę. Z prawa do biznesu, z biznesu do prawa, z prawa do compliance. Kto wie gdzie jeszcze trafię.
PS A ekspert łączy teorię z praktyką i wie czego nie wie