niedziela, 23 lipca 2023

Zamieszki we Francji okiem oficera Compliance - mądry uczy się na błędach innych

Wszyscy oglądaliśmy zamieszki we Francji. Jako oficer Compliance zrobiłem dwie rzeczy. Po pierwsza zebrałem informacje i dane. Po drugie zadałem sobie parę pytań:

1) kto?
Według narracji pewnej opcji to byli uchodźcy. Ale to kłamstwo. 
Tak naprawdę to było Francuzi, a dokładniej Francuzi w drugim, trzecim lub czwartym pokoleniu.
Ich dziadkowie zostali ściągnięci z Maroka i Algierii (kolonii Francji) do pracy w fabrykach. Dziś w zamieszkał brali udział ich synowie lub wnukowie - Francuzi w 2 lub 3 pokoleniu.

Imigranci nie protestują bo boją się stracić pracę - zostawili rodziny by móc zarabiać i im pomóc a nie narażać się w trakcie zamieszek.

Uchodźcy nie protestują bo boją się stracić azyl. Nie chcą wracać tam gdzie grozi im śmierć lub życie bez perspektyw.
 
Zresztą sam pomyśl. Ryzykowałeś życie by pontonem przepłynąć morze by mieć szansę na lepsze życie. Zaryzykowałbyś stratę swej szansy biorąc udział w zamieszkach.

2) co się stało?

Francja stworzyła sobie getta i mniejszość gorszych obywateli, de facto bez praw i szans na pracę. Do tego by ich kontrolować pozwolono Policji na większą brutalność. Postawiono na zastraszanie ich.
Gdy Policja zastrzeliła młodego człowieka, popełniając przestępstwo to wybuchły zamieszki.
Ponieważ już wcześniej gotowało się wiele złych emocji to teraz one wylały.
Do tego Francuzi to Naród lubiący zamieszki. Od czasu Bastylii aż po ostatnio bunt żółtych kamizelek czy teraz zamieszki Francuzów z gett.
No i jak traktujesz ludzi jak bestie, to zamieniają się w bestie.
To nauka by nie tworzyć klas społecznych. Bo wcześniej lub później się to zemści.

3) dlaczego?

Brak nadziei i perspektyw na lepszą przyszłość. Brutalność Policji. Wzrost agresji i brutalność w życiu publicznym daje wybuchającą mieszankę.
Francuzi zrobili sobie beczkę prochu i podpalili lont.
Ludziom musisz dać nadzieję. Muszę mieć możliwość iść do pracy, założyć firmę, zadbać o swoją rodzinę. Muszę mieć nadzieję na lepszą przyszłość dla siebie i swoich bliskich. Wtedy będą bronić kraju, który im to dał, a nie atakować go.
 
Odbierz ich nadzieję, zagoń do konta, zaszczuj, a odwrócą się i zaczną walczyć. 

4) jakie to ma znaczenie na przyszłość?
Przykład Francji uczy, że nie możesz dyskryminować ludzi i stosować przemocy. Ludzie, niezależnie od wiary, koloru skóry, adresu zamieszkania itd. muszą mieć równe szanse na edukację, pracę czy założenie firmy. 
Jeżeli zamkniesz ich w getcie, pozbawisz szans na edukację lub pracę, czyli szans na godne życie, a do tego zaczniesz traktować brutalnie to wcześniej lub później wywołasz zamieszki lub coś gorszego.

Imigrantom i uchodźcom trzeba od razu dać pracę lub umożliwić zakładanie firm. Do tego trzeba im pomóc z nauką języka i w integracji. To nie koszt. To inwestycja. Do tego potrzeba systemy, który pomoże zintegrować uchodźców/imigrantów ze Społeczeństwem i w pełni wykorzystać ich potencjał.
Polsce brakuje kilkaset tysięcy pracowników. W tym tysiące ekspertów.
Albo uzupełnimy te braku imigracją albo katastrofa demograficzna nas załatwi.
Musimy jednak zadbać o integrację imigrantów.

Co dziś robić?
Pierwszy krok to zaprzestanie straszenie uchodźcami czy imigrantami. Za to w Społeczeństwie powinna się odbyć rzetelna i merytoryczna debata. Ludzie mają prawo się bać. Imigracja to nie tylko plusy ale i minusy. Ale nie wolno się kierować strachem. Trzeba się kierować odwagę i mądrością.
Drugi stworzenie mądrej polityki imigracyjnej i systemu ich integracji.
Po trzeci wdrożenie strategii.
Warto zacząć już dziś.
Damy radę. W końcu gość w domu, Bóg w domu.

niedziela, 16 lipca 2023

Świat bez ZUS i podatków - uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić

Ostatnio wielu populistów przekonuje by zlikwidować ZUS lub zrobić go dobrowolnym i zmniejszyć podatki. Rozumiem, że według nich najlepiej zmniejszyć podatki do zera. Przekonują, że każdy by odłożył więcej na emeryturę i lepiej wydał kasę z podatków.Najczęściej szuflują to ludzie z górnych 5 - 10% najbogatszych.

Kocham historię. Nawet myślałem by ją studiować ale bym się nudził, bo podręczniki uniwersyteckie przeczytałem w liceum. A nawet więcej niż czyta się na studiach. Historia jest nauczycielką życia.Mieliśmy już w historii okres gdy ZUS nie było, a podatki były bliskie zero. Więc wiemy czym skończyły by się te pomysły.

Zacznijmy od likwidacji ZUS.
Jak ktoś myśli, że pracodawca da pracownikowi kasę do ręki, która teraz płaci do ZUS (raz jako składka pracownika a dwa jako składkę pracodawcy) to jest naiwny. Większość lub całość tej kasy pracodawcy schowają do kieszeni. Tnąc koszty i zwiększając zyski.
Nawet jeśli pracodawca część wypłaci pracownikowi to większość nie zainwestuje na emeryturę ale wyda. Bo większości Polaków nie starcza od pierwszego do pierwszego i nikt ich nie uczy oszczędzać. Poza tym większość ludzi myśli krótkoterminowo.
Nawet jeśli ktoś zainwestuje to zwrot z ZUS jest większy niż na kontach bankowych czy obligacjach, a dużo mniej ryzykowny niż akcje. Zresztą wystarczy spojrzeć na OFE. Ja ostatnio sprawdziłem i się okazało, że przez krach ma giełdzie połowa wartości OFE wyparowało. A są przypadki np. z USA jak komuś nagle wyparowało 90% środków emerytalnych i zamiast pod palmami musiał emeryt pomaszerować pracować.
Oczywiście dobrowolny ZUS lub likwidacja ZUS oznacza, że albo Państwo będzie musiało wypłacać emeryturę socjalną (z czego) lub skażemy miliony Polaków na ubóstwo na starość. Wyobrażacie sobie jak to wpłynie na stabilność Państwa.
W 1918 r. Lewica w Polsce wprowadziła system emerytalny, 8 godzinny system pracy i powszechne prawa wyborcze. Dzięki czemu Polscy robotnicy poparli II RP a nie komunistów. Zresztą Bismarck (konserwatysta i kapitalista) wprowadził w Niemczech system ubezpieczeń społecznych by uniknąć rewolucji. 
Likwidacja lub dobrowolność po to tylko po to by bogaci byli bogatsi to głupota z punktu widzenia Społeczeństwa i stabilności Państwa.

Obniżamy podatki do zera bo podobno im niższe podatki tym lepiej. A czym to będzie skutkować.
Zapomnijcie o powszechnej i darmowej służbie zdrowia. Oczywiście 10% najbogatszych będzie stać na leczenie się. Reszta może sobie umierać w domu lub bankrutować gdy zachoruje.
Zapomnijcie o darmowej edukacji. Urodziłeś się w klasie bogaczy to skończysz studia i zrobisz karierę.
Masz pecha urodzić się w zwykłej rodzinie. No cóż zapomnij o edukacji o karierze. Ty masz tyrać za "miskę ryżu" lub zadłużać by wykształcić choć trochę choć jedno dziecko.
Zapomnij o bezpieczeństwie - bo bogaci to sobie zafundują zamknięte osiedla i prywatną policję a tobą "zaopiekują się" gangi. 
Itp. itd. Jednym słowem zapomnij o efektywnym i skutecznym Państwie.
Teraz mamy Państwo na 3+. Bez podatków będzie na 1+.
Historia uczy, że zmniejszenie podatków lub likwidacja opłaca się tylko bogatszym. Oni stają się bogatsi i silniejsi. Państwo się likwiduje i rządzi ten co jest silniejszy lub ma kasę.
Mit że podnoszącą się woda podnosi wszystkie łódki i bogactwo spływa od bogaczy w dół to tylko mity. 

Wracając jeszcze do emerytur. W Polsce został stworzony mit, że OFE to szósty cud świata i przyniesie nam wysokie emerytury a ZUS jest drogi i niewydolny - pamiętasz tą reklamę wesołe jest życie staruszka. Ja też uwierzyłem w ten mit. Potem sobie sprawdziłem czym skutkowało wdrożenie OFE w Chile. I się skapnąłem jak chłopcy z Chicago i instytucje finansowe nas oszukały. Naprawdę polecam lekturę czym skończyło się wdrożenie OFE w Chile i gdzie popełniono błędy.
No cóż ja wolę fakty niż mity.
Notabene jestem ciekaw kiedy do Polski wejdą pasywne systemy oszczędzania z bardzo niskimi opłatami oraz kredyty hipoteczne ze stałym oprocentowaniem. Wybaczcie off-topic.

Oczywiście jak zarabiasz ponad kilkadziesiąt tysięcy lub jesteś pracodawcą lub właścicielem korporacji to likwidacja lub dobrowolny ZUS oraz obniżenie podatków wydaje ci się dobre. W końcu będziesz miał więcej kasy za free. Z perspektywy krótkookresowej super pomysł.
Tylko zadaj sobie pytanie, a jak powinie Ci się noga albo za dekadę lub dwie wybuchnie rewolucja zubożonej klasy średniej i protektoratu to jak to wpłynie na twój majątek lub bezpieczeństwo?

Inna kwestia, że należy poprawić wydawanie publicznych pieniędzy i skończyć z ich kradzieżą, marnowaniem, przekupywaniem wyborców itd. itp. przez rządzących. Ale to nie powód by likwidować podatki i wylewać dziecko z kąpielą.

Ps poza liberalizmem czy socjalizmem jest dwadzieścia parę innych szkół ekonomii. A ekonomia to nauka społeczna a nie ścisła, więc nie ma w niej aksjomatów.
 
Pss ponieważ uczciwie płacę podatki wkurza mnie, jak:
a) ktoś oszukuje i nie płaci. To nie tylko oszustwo ale i brak Patriotyzmu,
b) rząd marnuje nasze pieniądze (np. 3 miliardy na elektrownię w Ostrołęce, parę miliardów na kanał koło Elbłąga, czy transferują miliardy publicznych pieniędzy do prywatnych/partyjnych rąk jak przy NCBiR), zadłuża nas bez sensu (do tego zamiast darmowych środków z KPO lub pożyczek na 1-2% z KPO bierzemy pożyczki na 9-10 % w Korei i Skandynawii - przecież to działanie na szkodę Państwa i Polaków). Polecam też lekturę ostatniej oceny NIK wykonania budżetu.

niedziela, 9 lipca 2023

Kultura to podstawa - budujesz jako lider kulturę strachu czy kulturę nadziei? Rządzą silniejsi czy rządzi kompromis i współpraca?

Niezależnie czy mówimy o przedsiębiorstwie, jednostce sektora publicznego czy o Państwie to zawsze podstawą jest Kultura i to jak kształtuje ją lider.

Kultura to system rzeczywiście stosowanych i wyznawanych przez daną grupę wartości i zasad danej grupy społecznej. Zarówno w skali mikro - dana jednostka sektorach prywatnego lub publicznego jak i w makro np. danego Państwa czy grupy Państw.

Lider to ktoś kogo ludzie naśladują, słuchają i uznają jego przywództwo. Dlatego może on w pewnym zakresie kształtować w tym przekształcać kulturę organizacyjną, która mu podlega.

W socjologii i psychologii uznaje się, że są dwa główne sposoby kształtowania Kultury i tym samym jej dwie podstawy.
W dużym uproszczeniu, pierwsza z nich to strach, a drugim nadzieja.
Pewnie zaraz usłyszę, że przecież przeciwieństwem strachu jest odwaga, a nie nadzieja. Odwaga to nie jest brak strachu. Odwaga to robienie tego co uważa się za słuszne mimo strachu.  Nadzieja natomiast pozwala nam pokonać strach i niepewność mimo tego że nie wiemy czy się uda. Ale wierzymy, że jest szansa.

Lider może budować kulturę strachu.
Albo może budować kulturę nadziei.

Rozważmy kulturę w skali mikro i makro.

W skali mikro, w Polsce, kultura strachu przejawia się w tzw. folwarcznym stylu zarządzania - jak słyszysz "masz robić co mówię bo cię wyrzucę, jest 100 osób na twoje miejsce, zniszczę Cię, oni chcą nas zniszczyć, jak tego nie zrobisz to obetnę ci premię do zera (a to główny składnik wynagrodzenia), nie podoba się to się zwolnij" itd. itp. to żyjesz w organizacji opartej na strachu. To czy panuje w niej chaos i o wszystkim decyduje Boss (który zależnie od humoru okaże łaskę lub ukarze), czy też panuje pruski dryl i na wszystko są regulaminy i procedury, a za najdrobniejsze złamanie norm grozi kara to już rzecz wtórna i z innego meta poziomu.
Przykładem makro jest choćby Rosja Putina. Obywatel ma się bać Państwa i go słuchać, bo Państwo i Wódz chroni go przed Zgniłym Zachodem, LGBT, aborcją, eutanazją i chroni wiarę oraz tradycje przodków. Obywatel ma się bać zgniłego Zachodu, Gender, LGBT, imigrantów, uchodźców itd. i słuchać wodza.
Zwykle Boss kontroluje wszystko przez mafijno-partyjne struktury. Wszędzie są ludzie szefa - służby, media, wymiar sprawiedliwości, największe przedsiębiorstwa. Najlepiej jak kradną lub władca ma na nich haka. Tacy nie podskoczą i popełnią dla szefa każdą niegodziwość.
Za to w Rosji brak skutecznych procedur i niezależnych instytucji. W końcu przeszkadzały by w korupcji i bogaceniu się Oligarchii.

W organizacjach opartych na strachu uczy się, że silniejszy bierze wszystko i może więcej. Pracownik ma pokornie słuchać szefa, obywatel ma pokornie słuchać władzy itd.
Kto ma władzę i jest silniejszy narzuca innym swe zasady. Ma prawo upokarzać słabszych od siebie i ich wykorzystywać.
Słabego należy wykorzystać lub zlikwidować. Często Boss kanalizuje nienawiść wskazując wroga lub ofiarę.
Każdy sukces to zasługa Bossa. Każda porażka lub błąd to winna kogoś innego niż Boss. Boss nigdy nie przeprasza (bo to słabość) i daje proste rozwiązania (zwykle nieskuteczne). W Rosji panują mafijne zasady.

Podstawa mobilizacji w takich organizacjach to strach. Strach wiedzie do gniewu. Gniew wiedzie do nienawiści. Nienawiść prowadzi do cierpienie. 

Z drugiej strony mamy organizacje, które próbują budować swą kulturę organizacyjną na nadziei. Oczywiście jako podstawowe wartości wpisują inne rzeczy np. Równość, Godność itp. Liczy się u nich kompromis i zgoda. Ale nie jedność bo nigdy nie jesteśmy tacy sami i nie myślimy tak samo. Ważna jest współpraca i ustalanie wspólnie zasad i rozwiązań. Każdy musi dokonać ustępstw, nie zawsze łatwych, by zawrzeć kompromis. Wszyscy tam mają iść razem i się wspierać. Nikt nie zostaje w tyle. Słabszym się pomaga by mogli nadążyć za resztą.
W takich organizacjach lider w czasie problemów mówi, że "jesteśmy razem i dlatego damy radę. Poradzimy sobie". To nie wyścig szczurów, gdzie wygrywa najlepszy po sprincie i po trupach, a gdy zostaje sam umiera bo zawsze się znajdzie ktoś lepszy, bardziej agresywny lub bardziej fartowny. W takich organizacjach chodzi by iść daleko i zwyciężać dzięki temu, że idzie się razem choć jesteśmy różni. W organizacjach opartych na nadziei różnice wzbogacają i wzmacniają, a nie dzielą.
Ludzie i szef mają prawo do błędu lub pomyłki. Powiedzenie "przepraszam" to oznaka siły a nie słabości. Lider nie przypisuje sobie sukcesów innych i bierze odpowiedzialność za porażki. Chwali ludzi, a nie gani. Choć nie oznacza to akceptacji dla łamania zasad.
W takich organizacjach szanuje się procedury i prawo oraz niezależne organy i instytucje.

A ty jakim jesteś liderem? 
Jakiego chciałbyś mieć lidera?

Niech moc #Compliance będzie z wami.

niedziela, 18 czerwca 2023

Jaki jest warunek sine qua non skutecznych działań następczych po zgłoszeniu Sygnalisty w przypadku zgłoszenia zewnętrznego lub ujawnienia publicznego?

Wszyscy eksperci (ci bardziej i ci mniej doświadczeni) piszą jak zapewnić skuteczność działań następczych w danym podmiocie w przypadku zgłoszenia wewnętrznego. Pytanie jednak „Jaki jest warunek sine qua non skutecznych działań następczych po zgłoszeniu  Sygnalisty w przypadku zgłoszenia zewnętrznego lub ujawnienia publicznego?

 
W przypadku zgłoszeń zewnętrznych warunek sine qua non skutecznych działań następczych po zgłoszeniach  Sygnalistów to istnienie niezależnych służb i niezależnej prokuratury. Dam przykład z praktyki. Jeżeli porównamy dwa Państwa np. Austrię i Węgry lub USA i Rosję to jedną z różnic jest reakcja służb czy prokuratury na zgłoszenie Sygnalisty dotyczące szefa rządu czy głowy Państwa. W Austrii czy w USA, gdzie działają niezależne służby i niezależna prokuratura, po powyższym zgłoszeniu zostanie wszczęte śledztwo w celu wyjaśnienia zgłoszenia. Na przykład w październiku 2021 r. Kanclerz Austrii podał się do dymisji gdy usłyszał zarzuty o korupcję i rozpoczęło się śledztwo ponieważ Prokuratorzy uznali go za podejrzanego w aferze korupcyjnej. Wyobrażacie sobie np. Orbana, który rezygnuje, bo Prokuratorzy Węgierscy uznali go za podejrzanego w aferze korupcyjnej? Podejrzewam, że takiemu Prokuratorowi szybko by odebrano tą sprawę i wysłano do jakieś dziury na Węgrzech, a jego następca szybko by sprawę umorzył. W Rosji to pewnie sygnalista by trafił do Łagru, mimo, że Putin popełnił wiele przestępstw, a w Rosji jest mega korupcja. Po prostu w Dyktaturach czy tzw. Demokracjach wadliwych nie ma już niezależnych służb i niezależnych Prokuratur, które mogły by wyjaśnić zgłoszenia dotyczące ludzi u władzy i doprowadzić ich przed niezależny Sąd.

Podsumowując bez niezależnych służb i niezależnej prokuratury nie możliwe są skuteczne działania następcze po zgłoszeniach  Sygnalistów, zwłaszcza jeżeli dotyczą rządzącego Dyktatora czy partii (jednym z pierwszych kroków w budowie Dyktatury lub Autokracji jest przejęcie kontroli nad służbami by zapewnić bezkarność ludziom władzy i zastraszyć tych co wystąpią przeciwko niej, choćby poprzez ujawnienie jej naruszeń). Ponadto sygnalista nie będzie ufał służbom, których głównym zadaniem jest utrzymanie Dyktatury czy Autokracji.

W przypadku ujawnienia publicznego warunek sine qua non skutecznych działań następczych po zgłoszeniach  Sygnalistów to niezależność i pluralizm mediów. Media odgrywają ogromną rolę kształtując opinię publiczną. Dlatego też zwane są też czwartą władzą ponieważ mogą wpływać na rządy i parlamenty kształtując opinię publiczną oraz dostarczając Społeczeństwom wiedzę co dzieje się w danym kraju i na świecie. W Demokracjach dba się o niezależność i pluralizm mediów, natomiast w Dyktaturach zwalcza się niezależne media (wykupując je, odbierając koncesje itd. itp.) i zastępuje się je propagandowymi partyjnymi tubami – znamy takie przykłady choćby z czasów obecnych (np. Rosja, Węgry, Turcja) czy historii Polski np. Dziennik Telewizyjny za czasów PRL. Tam gdzie funkcjonują niezależne media, sygnalista może dokonać ujawnienia publicznego np. o przestępstwach popełnionych przez rząd czy partię rządzącą. Najsławniejszy taki przykład  to Afera Watergate. Sygnalista, ukrywający się pod pseudonimem Deep Throat doprowadził wraz z dziennikarzami gazety Washington Post do ujawnienia prawdy. Na końcu na Izba Reprezentantów wszczęła procedurę impeachmentu Prezydenta USA. Niestety nie udało się pociągnąć Prezydenta Nixona do odpowiedzialności karnej. Nawet więc w Demokracjach sprawiedliwość i praworządność wygrywa ale chociaż ma szanse. Oczywiście przykłady ujawnień publicznych w niezależnych mediach można mnożyć. Co ciekawe wszystkie przykłady dotyczą Demokracji. Nie dziwi mnie to, ponieważ nie wyobrażam sobie np., żeby np. w Rosji, gdzie wszystkie media są bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez Kreml doszło do ujawnienia publicznego np. zbrodni wojennych dokonanych na Ukrainie przez Rosjan czy do ujawnienia publicznego przestępstw dokonanych przez Putina. Skuteczność cenzury w Chinach jest już legendarne. W końcu Dyktator po to m.in. likwiduje niezależne media by Społeczeństwo nie dowiedziało się o jego zbrodniach lub nadużyciach. Nawet jeżeli sygnalista dokona ujawnienia publicznego np. w Internecie, to zadaniem mediów kontrolowanych przez władzę jest odwrócenie uwagi Społeczeństwa, zmiana tematu lub pozbawienie sygnalisty wiarygodności. Po to choćby w Rosji powstały tzw. farmy trolli.

Oczywiście nawet w Demokracjach zdarza się, że sygnalista dokona zgłoszenia lub ujawnienia publicznego:

1) i stanie się celem działań odwetowych lub zacznie być ścigany za ujawnienie tajemnic (np. Snowden)

2) służby czy prokuratura nie podejmie odpowiednich działań lub umorzy postępowanie pod politycznymi naciskami.

Jednak po pierwsze w Demokracjach takie negatywne zdarzenia są wyjątkiem, a w Dyktaturach czy Autokracjach normą. Po drugie w Demokracjach Sygnalista ma zawsze szansę na ujawnienie publiczne, a niezależne media mogą poprzez opinię publiczną wpłynąć na władze Państwa by jednak zaczęły ścigać winnych naruszenia. W Dyktaturach czy Autokracjach ujawnienie publiczne w mediach jest niemożliwe bo nie ma niezależnych mediów.To władze decyduje co będzie w mediach.

Reasumując w praktyce, jeżeli w danym kraju nie ma niezależnych służb i niezależnej prokuratury oraz niezależnych i pluralistycznych mediów to w tym kraju nie ma też szans na skuteczne działania następcze po zgłoszeniach zewnętrznych Sygnalistów lub ujawnieniach publicznych (często w ogóle nie ma szans na działania następcze lub ujawnienie publiczne). Zwłaszcza jeżeli zgłoszenie dotyczy rządu, głowy Państwa czy rządzącej partii czy wodza.

Z  drugiej strony im większa niezależność i skuteczność służb i prokuratora oraz im większa niezależność i pluralizm mediów tym większa szansa na skuteczne działania następcze. Niestety nigdy nie ma gwarancji że zawsze i wszędzie skuteczne.

 

niedziela, 4 czerwca 2023

Wolności i Prawa Obywatelskie - nigdy nie są dane raz na zawsze - refleksje po #Marsz4czerwca

Rzymianie mawiali, że historia jest nauczycielką życia.
Grecy, że nigdy dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki.
I to prawda. Nigdy dwie dyktatury nie są takie same. Ale procesy, które prowadzą do Dyktatur są bardzo podobne.
Pisze o tym m.in. w dwóch książkach, które recenzowałem na niniejszym blogu:
1) "O TYRANII - dwadzieścia lekcji z XX wieku" - Timothy Snyder
2) "Jak zostać Dyktatorem - Podręcznik dla nowicjuszy" - Mihal Hem
 
Niestety od 2014 r. możemy w Polsce obserwować na żywo proces budowy Dyktatury. Ostatnio przekroczono kolejną granicę powołując tzw Lex Tusk komisję do niszczenia opozycji i wrogów Partii rządzącej. Następna pewno będzie komisja do przejmowania przez PiS przedsiębiorstw i majątków Polaków - bo czemu nie, kto im zabroni.

W dniu 4 czerwca jest dzień Wolności i Praw Obywatelskich. Ustawiono ten dzień na pamiątkę wyborów w 1989 r., które wygrała opozycja demokratyczna.
Dziś też, w ten dzień odbył się Wielki Marsz w Warszawie. Marsz mający pokazać poparcie Polaków dla Wolności, Uczciwości, Solidarności i Praw Obywatelskich. Pamiętam pierwsze marsze KOD (nawet występowałem na pierwszej manifestacji w Łodzi przed Sądem Okręgowym - to nie był udany występ (zdecydowanie zrobiłem mnóstwo błędów nowicjusza jako mówca wiecowy ale sporo mnie nauczył - zresztą sami możecie zobaczyć LINK), potem marsze Wolności, marsze czarnych parasolek itd. Dziś na marszu w Warszawie były setki tysięcy Polaków. To było Wielkie. Marsz ma olbrzymie znaczenie ale to tylko krok w długim marszu. Najważniejsze wyzwanie w najbliższym czasie to wygrać wybory z PiS.
Najlepiej miażdżąco, by mieć większość Konstytucyjną. Wtedy można postawić Prezydenta D., Pana K. i innych przed Trybunałem Stanu. Odbudować Trybunał Konstytucyjny itd.
Większość pozwalająca obalić weto Prezydenta pozwoli naprawić część rzeczy. Choć neoTK (jeszcze do niedawna neoTK Przyłębskiej) niewątpliwie będzie bronił mafii PiS i ich zdobyczy oraz zwalczał odbudowę Demokracji.
Większość ale nie pozwalająca obalić weto Prezydenta pozwoli zatrzymać destrukcję ale nie pozwoli odbudować szybko Demokracji.

Propaganda PiS niedługo ruszy. Będzie obrzydzać Politykę (że niby brudna - no PiS na pewno), że wszyscy Politycy są tacy sami itp. itd.
Ale ty byłeś/byłaś dziś na marszu. Poczułaś/Poczułeś tą siłę, Solidarność, Braterstwo i Siostrzeństwo, tą miłość do Polski? Super. Nie byłeś ale widziałeś te tłumy w socialmediach to możesz sobie to wyobrazić lub spytać kogoś kto był.
Ale od jutra trzeba stale wspierać siły opozycyjne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są partie lewicowe, liberalne, konserwatywne i centrowe. Grunt byś popierał siły prodemokratyczne. Tylko wtedy wygramy wybory i uratujemy Polskę przed PiS.
PiS wykorzystuje miliardy z budżetu i Spółek Skarbu Państwa. Ale każdy z nas może wesprzeć finansowo opozycję. Każdy może się zaangażować i poświęcić swój czas,
Warto w dniu wyborów zgłosić się jako obserwator lub do komisji. Choć nie jest to proste i łatwe (wiem bo byłem Przewodniczącym Okręgowej Komisji Wyborczej - LINK) ale warto. Warto by obywatele pilnowali wszystkich komisji. 

Musimy jednak pamiętać, że pomimo tego że okres 1989-2014 to był Złoty okres w historii Polski, to nie był idealny. Choćby raport "Państwo i my" pokazuje że nie wszystko nam się udało.
Niestety kolejny raport "Państwo i my 5 lat później" pokazuje że PiS tylko pogłębił problemy i dodał nowe.
Dlatego nie wystarczy odbudować III RP. Musimy zbudować lepszą Polską. Bardziej Sprawiedliwą, Solidarną i Sprawniejszą.
Inaczej wygra PiS lub inna destrukcyjna siła.

Jeżeli PiS wygra to złamie niezależnych sędziów. Zniszczy, zlikwiduje lub kupi ostatnie niezależne media. Zastraszy ludzi służbami i kontrolami. Niczym nie będziemy się różnić od Węgier czy Rosji.
Tam władza kontroluje wszystko, a obywatel ma wyprany mózg przez propagandę rządową. Tam ludzie boją się krytykować władzę. Już dziś w Polsce wielu się boi.
PiS zbuduje Oligarchię z wiernych ale miernych a reszta będzie klepać biedę. Większość ma siedzieć cicho i tyle PiS wystarczy.
Do tego PiS zrobi Polexit i wyprowadzi nas z NATO albo wylądujemy na peryferiach UE i NATO. Bo to kluby Demokratycznych Państw, a nie Dyktatur opanowanych przez partyjno-mafijne struktury.
Tym sposobem staniemy się łatwym celem Ruskich. I historia po paru dekadach zatoczy koło.

Niektórzy zarzucają mi, że jestem antyPiSowy i zacietrzewiony politycznie.
Ja jestem przeciwko niszczeniu Demokracji, łamaniu prawa, kradzieżom, kłamstwom, dzieleniu ludzi i szczuciu ich na siebie lub na mniejszości itp. Jako Radca prawny przysięgałem przyczyniać się do ochrony i umacniania porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Nie mogę patrzeć jak PiS niszczy porządek prawny Polski bo byłbym krzywoprzysiężcą, a ja zawsze dotrzymuję słowa.

Pamiętam PRL (Dyktaturę i partyjno-mafijne Państwo zbudowane pod zasłoną komunizmu i nacjonalizmu) i nie zamierzam żyć w PRLPiS (Dyktaturze PiS i partyjno-mafijnego Państwa zbudowanego pod zasłoną katolicyzmu i nacjonalizmu). Przy okazji zauważyliście że i PZRR i PiS straszy Niemcami i zgniłym Zachodem byle legitymować swą dyktaturkę.

PiS popiera 1/3 Polaków. 
Jeżeli my poprzemy opozycję Demokratyczną to wygramy. Dziś po marszu wiemy, że jest nas wiecej. Że mimo różnic idziemy w tą samą stronę, chcemy tego samego - Praw i Wolności oraz lepszej Demokratycznej Polski. PiS angażuje swych wyborców strachem - przed uchodźcami, LGBT, Zachodem itd.
My angażujemy się kierowani nadzieją, nie przeciw komuś jak PiS ale za Wolnością i Prawami. Dla lepszej przyszłości. Naszej i naszych dzieci.
Marsz za nami. Przed nami długa droga. Możemy ją przejść tylko razem. Razem pod biało - czerwoną flagą.
 
Dziś Polacy pokazali siłę i że kochają Polskę. Teraz musimy zabrać tą energię, wygrać wybory i odbudować Polskę.
Damy radę.





niedziela, 14 maja 2023

Recenzja książki Piotra Plebaniak: "36 forteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania"

 

Znajomość innych Kultur rozszerza nam horyzonty i pozwala na lepsze spojrzenie na rzeczywistość. Parę lat temu czytałem "Sztuka Wojny" Sun Tzu (recenzja innym razem), dlatego gdy w e-księgarni trafiłem na "36 forteli. Chińska sztuka podstępu, układania planów i skutecznego działania" w dobrej cenie, bez zastanowienia ją kupiłem. W końcu "Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach. Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo, a innym razem zostanie pokonany. Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce.". Potem ebook sobie poczekał na półce na swoją kolei.
 
Od 20 lat pracuję na informacji. Płacą mi za zbieranie, weryfikację i analizę informacji i danych. Jest to coraz trudniejsza praca bo ilość informacji rośnie lawinowo, podobnie jak ilość fakenews`ów i mitów. Stwierdziłem więc, że znajomość 36 forteli i Chińska sztuka podstępu pozwoli mi na inne spojrzenie. 

Najpierw test śpiocha. Książka jest długa i nierówna. Momentami wciąga, a momentami autor przynudza. Wszystko fajnie jak autor skupia się na chińskiej sztuce podstępu, układania planów, filozofii itd. Gorzej jak zaczyna się dzielić swoimi przemyśleniami i wizją Świata. Niestety autor wierzy w teorie spiskowe, mity skrajnej prawicy, jest zwolennikiem systemów autorytarnych lub dyktatorskich oraz darwinizmu społecznego (w każdym razie tak wynika z tego co napisał). Co gorsza sam nie widzi tego, że sam sobie zaprzecza i jest niespójny z tym co pisze (niestety potwierdza on, że tam gdzie zaczyna się wiara w mity, kończy się rozum). Na szczęście na kilkaset stron te kilkanaście stronic jego własnych przemyśleń można jakoś przeżyć. Widać, że autor jest oczytany, a jednocześnie pisze parę takich głupot, że podważa sam swą wiarygodność np. nazizm, hitleryzm to ideologia skrajnej prawicy a nie lewicy, a doktrynę to się ocenia po treści a nie nazwie - notabene częścią nazizmu był nacjonalizm. Resztę pominę już litościwie milczeniem.
Z testu śpiocha 4.
 
Oceniając wiarygodność autora (nowy parametr - wytłumaczę go innym razem) - daję 4. Zalecam mocny sceptycyzm gdy autor podaje przykłady z historii Europy i Polski - zwłaszcza z ostatnich 100 lat oraz gdy pisze o ustrojach (bo tu mija się z prawdą lub sugeruje rzeczy, których nie ma) z powodu skrajnego prawicowego skrzywienia. Natomiast zakładam, że nie mija się z prawdą pisząc o Kulturze Chińskiej czy 36 fortelach.
 
O czym jest ta książka? 
Po pierwsze autor przedstawia nam Kulturę i filozofię Chińską. Zdradzę tylko, że różni się ona bardzo od Kultury Zachodniej czy Polskiej. Oficerowie Compliance czy osoby zarządzające pracują na Kulturze. Spojrzenie na tak inną Kulturę, która kieruje się innymi zasadami jest bardzo ciekawe.
Po drugie autor przedstawia i omawia 36 forteli. Dla kogoś kto pracuje na informacjach i danych jest to bardzo pouczające. Choć z większością tych forteli, jak nie wszystkimi spotkałem się wcześniej. Lektura tej części była jednak pouczająca (nie liczę fragmentów gdzie autor się dopuszcza do głosu swe skrajne przekonania ideologiczne - choć to też ciekawe jak ideologia może sprowadzić na manowce wykształconych i inteligentnych ludzi). Biorąc  pod uwagę jak mało jest książek o Kulturze Wschodu i podstępach, za zawartość merytoryczną (mimo błędów) dam 5.

Dla kogo jest ta książka?
Według mnie dla konsultantów i analityków danych. Muszą być jednak dojrzali i mieć sporą wiedzę. Inaczej mogą uwierzyć w teorię autora, że najlepiej to być wrednym, podstępnym, bezlitosnym, trzylicowym, paranoidalnym i fałszywym draniem. A im większą ma się władzę i wyżej jest się na szczycie - tym bardziej takim należy być.

W sumie książkę oceniam na 4. Czy polecam. Polecam ale zalecam sceptycyzm.

sobota, 22 kwietnia 2023

Historia Grupy Prawno-audytorska - czyli historia pewnej pięknej porażki

Chyba nigdy nie opowiadałem historii powstania mojej kancelarii i jej pierwszego projektu "Grupy Prawno-audytorska". Nie próbuj jej wygooglować bo przetrwała z półtora roku i znikła na zawsze. 

To była końcówka 2016 r. Pod koniec 2015 r.  założyłem kancelarię i szukałem swojej niszy. W życie miała wejść w końcu w całości ustawa o publicznym transporcie zbiorowym. Gminy i powiaty w całej Polsce miały wybrać operatorów publicznego transportu zbiorowego. Temat publicznego transportu zbiorowego od strony prawnej miałem (i nadal mam) w jednym palcu. Pozyskałem konsorcjanta z doświadczeniem audytorsko - ekonomicznym i speca od Prawa Zamówień Publicznych. Powołałem do życia Grupę Prawno - audytorską. Zbudowałem bazę potencjalnym klientom.Stworzyłem bloga (takie były początki mego bloga) i zbudowałem swą markę eksperta - skutecznie bo zacząłem być zapraszany do postępowań obok dużych firm z Warszawy. Złożyłem pierwsze oferty na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nawet coś wygrałem. Już miałem podpisywać umowy. Już witałem się z gąską. I...... . I nagle w grudniu ustawodawca zrobił mi psikusa - przedłużył termin wejścia w pełni ustawy o rok. Gminy i powiaty zawiesiły na rok projekty. Ja z musu też. Stwierdziłem "rok nie wyrok" i skupiłem się mocniej na budowie swej marki eksperta od publicznego transportu zbiorowego. Tyle że rok później ustawodawca znowu przesunął o rok termin. Kurcze od 7 lat co roku to robi co roku.
Świetny pomysł na biznes, profesjonalne przygotowanie, dziesiątki godzin pracy itp., poszło się ......... .
Życie.
Notabene do dziś od czasu do czasu mam zlecenie z prawa publiczne transportu zbiorowego i zamówień in house.
Na szczęście nie utopiłem w projekcie kasy i już wtedy dywersyfikowałem swą specjalizację. Dwie pozostałe specjalizacje, tj.:
1) bieżąca obsługa przedsiębiorców i umowy,
2) Compliance,
pozwoliły mi utrzymać Kancelarię na powierzchni, a potem rozwijać.
Niedługo potem doszła ochrona danych osobowych. Reszta to historia.
 
Ale nie chcę pisać tym razem o sukcesach ale o porażce. Projekt "Grupa Prawno-audytorska" zakończył się porażką. To był pierwszy duży projekt kancelarii. Nie pozwolił mi zarobić milionów (choć miał ten potencjał) ale wiele mnie nauczył i ta wiedza procentuje do dziś.
Czego się nauczyłem dzięki porażce projektu "Grupa Prawno-audytorska"?
1) świętuj dopiero wtedy jak masz pieniądze na na koncie, a klient odebrał ostatecznie robotę. Wygrane postępowanie, umowa itd. nie gwarantują szczęśliwego końca,
2) jedyny warunek sine quo non (niezbędny) sukcesu to szczęście. Czasami zrobisz wszystko perfekcyjnie, a twój projekt zabije coś co nie zależy od ciebie i czego nie przewidziałeś (bo jakbyś przewidział to byś nie zaczynał projektu),
3) zawsze porządnie przygotuj i zarządzaj projektem byś nie miał sobie nic do zarzucenia oraz zadbaj o mocny zespół (dobra najmocniejszy jaki dasz radę stworzyć),
4) dywersyfikuj źródła przychodu i miej zapasy oraz plany awaryjne, bo zawsze coś może pójść nie tak i zwykle idzie nie tak,
5) blog działa, a budowanie marki to najlepsza inwestycja długoterminowa, choć wymaga to konsekwencji i czasu,
6) lepiej zrozumiałem sektor publiczny - większość jednostek jak czegoś nie musi zrobić to nie zrobi,
7) trzeba wiedzieć kiedy warto walczyć, a kiedy trzeba sobie odpuścić. 

Tancerze mówią, nie ważne ile razy upadasz, ważne ile razy wstajesz. Życzę ci byś zawsze wstawał.
Ps i nigdy nie lekceważ ryzyka legislacyjnego.